Wysłany: Pon Wrz 14, 2015 20:42 Temat postu: nocne słuchanie muzyki klatka A
nie potrafię zlokalizować, głos niesie się po ścianach szczytowych, mieszkam na II piętrze, od dłuższego czasu jakiś "mistrz" uporczywie słucha czasami w dzień, a w szczególności w nocy muzyki "basy, asfaltowa muzyka te sprawy", wydaje się, że za ścianą, a chyba może niekoniecznie, nie jest to bardzo głośne, ale odczuwalne, a w szczególności o 01 lub 02 w nocy, nie wiem skąd bierze się taki brak kultury, ale buraku inni się budzą przez to i nie śpią ... zastanawia mnie, czy inni tego nie słyszą i im to nie przeszkadza, proszę o wskazówkę gdzie mam zapukać, chętnie odwiedzę tego kogoś ....
Wysłany: Wto Wrz 15, 2015 20:39 Temat postu: Re: nocne słuchanie muzyki klatka A
nie do końca jestem pewien co nie zmienia faktu, że chyba łupać można bo widać innym to nie przeszkadza, tak jak nie przeszkadzają smażone ryby w całej klatce co jakiś czas ....
Wysłany: Wto Wrz 15, 2015 23:38 Temat postu: Re: nocne słuchanie muzyki klatka A
Nie wiem, czy to tylko ode mnie taki straszny hałas (za dnia nie słucham w ogóle, więc musi być inne źródło dźwięku). Niemniej została mi zwrócona uwaga. Na szczęście Ktoś okazał się być bardziej kulturalnym i ułożonym człowiekiem i nie wyzywał anonimowo od "buraków". Rzekomo muzyka ode mnie nie była głośna, co nosiły się po konstrukcji budynku pewne częstotliwości.
Nie mam "wypasionego" sprzętu, a najzwyklejszą marketową wieżę, więc nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłoby dojść do przenoszenia basów. Jak już wcześniej wspomniałem muzyka nie jest sama w sobie na tyle głośna, żeby było ją słychać (jak wychodziłem na klatkę, to nie słyszałem "swojej" muzyki).
Jak następnym razem zajdzie podobna sytuacja, proszę o napisanie kiedy był hałas (dzień i godzina). Będę wdzięczny - chciałbym sprawdzić, czy to ja, czy to nie ja generuje ten problem.
BTW: Sposób i godziny, w jakich użytkuję ten sprzęt nie zmienił się przynajmniej od roku kalendarzowego. O problemie z rzeczonym hałasem słyszę pierwszy raz.
BTW2: Jeśli przez "asfaltową" muzykę rozumiemy jakieś rapy czarnoskórych, to od razu mogę się wykluczyć jako źródło dźwięku.
Wysłany: Czw Wrz 17, 2015 14:01 Temat postu: Re: nocne słuchanie muzyki klatka A
Ja WIEM, że to nie ja - chce móc to udowodnić, np. tym, że zwyczajnie nie ma nikogo w mieszkaniu, kto mógłby ten hałas robić. Jak wspomniałem, swojej muzyki nie słyszę po wyjściu na klatkę. Ledwo ją słyszę jak wyjdę na balkon. Tymczasem sąsiad zwrócił uwagę, że niosą się ode mnie basy
BTW: Rzeczone basy mam od 10 do 20dB cichsze od najgłośniejszego dźwięku swojej muzyki. To na prawdę ogromna różnica poziomów. Gdybym miał ustawić głośność do takiego poziomu, żeby basy się nosiły, to nikt o basach by nie wspominał, a o hucznej imprezie - nie byłoby też problemu ze wskazaniem miejsca tej imprezy.
Jestem w zasadzie zainteresowany tematem muzyki i w ogóle hałasu na osiedlu. Zainteresowany dlatego, że ja tego nie słyszę (dla zainteresowanych: badanie słuchu robiłem - wyszło zdecydowanie dobrze w każdej częstotliwości).
Gdyby nie pobliska budowa oraz koszenie trawników uznałbym, że osiedle jest ultra ciche i spokojne.
Nawet nie miałem okazji słyszeć jegomościa w pomarańczowym samochodzie. No nie mam szczęścia do słyszenia hałasujących, no nie mam szczęścia - mówię Wam.
PS: Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna (SANEPID) w Gdańsku robi badania, które szczegółowo określą dźwięki czy też wibracje.
Wysłany: Śro Wrz 23, 2015 21:28 Temat postu: Re: nocne słuchanie muzyki klatka A
bardzo się cieszę, że jednak ludzie czytają i odpisują, w dalszym ciągu obstaję przy opinii, że należy nazwać "buractwem" nocne i nie tylko słuchanie muzyki mając w "d" czy nie zakłóca to spokoju innym, nazywając rzecz po imieniu , proszę się zaraz nie obrażać i brać do siebie jeśli ktoś faktycznie nie jest winien i nie łomocze, napisałem, że nie jestem pewien i pytam kto tłucze basami, głos niesie się po ścianie szczytowej i nie jest to tylko moje odczucie ale i innych osób mnie odwiedzających, może niesie się z góry, może z dołu i niekoniecznie właśnie słychać przez drzwi wejściowe. proszę zrozumieć frustrację po 3 nocach z rzędu ,
tak jak znikąd się biorą niedopałki papierosów na balkonach, butelki i rozlane piwo w wejściu do klatki schodowej i upaćkana winda, tak i znikąd pewnie ta muza
Wysłany: Czw Wrz 24, 2015 0:56 Temat postu: Re: nocne słuchanie muzyki klatka A
Tiaa... Zostawiając kwestie "buraków" z tyłu - bo to już inna kwestia.
Kiedy były te trzy noce z rzędu? Albo mam szczęście i nigdy nie trafiam na hałasy, albo ktoś jest przewrażliwiony po przeprowadzce do mieszkania w bloku, w mieście z wolnostojącego domu na uboczu cywilizacji.
Wysłany: Czw Wrz 24, 2015 18:39 Temat postu: Re: nocne słuchanie muzyki klatka A
w tymże forum jest i wcześniejszy wątek odnośnie głośnego słuchania muzyki w klatce A ... więc to nie tylko moje odczucia czyli ze słuchem jednak u mnie nie najgorzej, skoro kolega sąsiad nie słyszy jego szczęście ...
i odwracając kota ogonem może ktoś nie przyzwyczajony z miejscowości na uboczu wprowadził się do dużego miasta i wydaje mu się, że jest sam w swoim pueblo ? i musi na przykład zaznaczyć swą obecność parapetówą, bądź urodzinami, czy inną okazją, lub bez, w chałupie na własnym klepisku, wszem i wobec i cokolwiek głośno, z szkłem lądującym za balkonem i innymi atrakcjami, a nie jak normalni ludzie wychowani w cywilizacji miejskiej, którzy świętują swoje wydarzenia w lokalach ....
Wysłany: Pią Wrz 25, 2015 3:18 Temat postu: Re: nocne słuchanie muzyki klatka A
Cóż... skoro dyskusja zeszła w takie rejony to ja się wyłączam.
Dla ciekawskich: W tym właśnie momencie słucham muzyki dość słyszalnie jak dla mnie. Nikt jeszcze nie dobijał się do drzwi, nikt nie miał pretensji... i jak zwykle niewiele z tego słyszałem na klatce czy na balkonie!
Z racji wyłączenia z dyskusji: Wsadźcie sobie Państwo kartki ze skrzynki w tyłki lub wykarmcie nimi uchodźców. Ja przyjmuje skargi tylko osobiście, w trakcie hałasu. Koniec w temacie. Jak ktoś ma problem "jutro" bądź za 3 dni albo za tydzień, bo może ktoś na forum odpowie... anonimowe/niepodpisane własnoręcznym podpisem listy to ja to weryfikuję jako "nie było mnie w mieszkaniu, więc to nie ja" (tak, nie bywam za dużo na obiekcie). Dalej nie będzie to zajmowało mojej uwagi. (Chyba, że Ktoś chce umówić termin wizyty badania laboratoryjnego SANEPIDu w związku z dźwiękiem/wibracjami, to zapraszam 24h - numer telefonu na PW)
Na zwrócenie mi uwagi reaguje natychmiast, bo nie powiem - zdarzyło mi się raz czy dwa razy przegiąć i nie neguję. Tylko Ktoś przyszedł i kulturalnie powiedział w czym rzecz i nie było dyskusji. Nie kłóciłem się - po prostu, wyłączyłem/ściszyłem i... po temacie. Załatwienie sprawy trwało maksymalnie minutę licząc wstanie i znalezienie kapci...
Swoją Drogą: Kurczę, no nie mam problemów z hałasem na tym osiedlu. Żaden samochód, motocykl, pogotowie, straż czy co tam jeszcze może hałas narobić, jest dla mnie ekscesem - jednorazowe, przemijające i naturalne, bo k u r w a mieszkam w środku miasta (nieważne jak to mapa pokazuje). Nawet wyjący sąsiedzi zza ściany nie są uporczywi.
Tzw. Dżizas - nawet smrodu Szadółek nie przyszło mi wąchać częściej jak 2-4 razy w roku.
Bez jaj ludzie. Nie mówcie, że tu jest głośno. Jeśli tak, zaproście mnie (24h) - posłuchamy i wyeliminujemy. Chętnie posłucham i jeszcze chętniej znajdę przyczynę/źródło.
Mieszkamy na jednym osiedlu, w jednym budynku... nawet w jednej klatce... WASZE PROBLEMY SĄ MOIM PROBLEMEM, chętnie i otwarcie mówię: POMOGĘ!!
Wysłany: Pią Wrz 25, 2015 7:15 Temat postu: Re: nocne słuchanie muzyki klatka A
Pan sąsiad bierze niepotrzebnie do siebie, bo to nie o Pana chyba chodzi prawda, więc po co te nerwy, mieszkamy w jednym bloku i faktem jest, że mieszkają tu ludzie, którzy niszczą wspólne mienie, zostawiają syf na klatce, wyrzucają pety i butelki przez balkony i nie potrafią współżyć w sposób cywilizowany. Takie zachowania należy nazywać po imieniu, a nie udawać, że nic się nie dzieje i nic się nie stało. Proponuję też wrócić do początku wątku i jego treści: nocne słuchanie muzyki - nie oznacza głośne, a uporczywe, ze względu może właśnie na basy. I skoro zdarzyło się Panu chyba nie raz "przegiąć" to proszę się nie dziwić, że ktoś kieruje do Pana określoną uwagę. Z nieba się nie wzięło prawda ? Co nie zmienia faktu, że sprawca NASZYCH WSPÓLNYCH KŁOPOTÓW dalej ma się spokojnie i śmieje się pod nosem.
p. s. jeżeli w sposób niezamierzony uraziłem kogoś swoimi wypowiedziami to przepraszam.
Dołączył: Czw Mar 14, 2013 16:19 Posty: 199 Skąd: Jasien
Wysłany: Pią Wrz 25, 2015 13:40 Temat postu: Re: nocne słuchanie muzyki klatka A
Mieszkacie na jednym piętrze więc po ścianie szczytowej nie było by słychać muzyki z jednego piętra.Mock74 jeśli można wiedzieć mieszkasz od strony placu zabaw czy parkingu?? rozumiem mieszkanie narożne
Wysłany: Pią Wrz 25, 2015 15:33 Temat postu: Re: nocne słuchanie muzyki klatka A
Wiem teraz, że to nie Esbart, chociaż jak sam przyznaje wcześniej samemu zdarzyło mu się nabroić, niepotrzebnie się emocjonuje, bo nie do niego teraz piję i kierują swoje uwagi ... tylko do nocnego basotwórcy, mając nadzieję, że przeczyta ten wątek i pójdzie po rozum do głowy, gdybym miał pewność do kogo zapukać, proszę mi wierzyć, że nie mam problemów z wyartykułowaniem osobiście swojego zdania w 4 oczy. i wiem, że nie tylko ja to słyszę w naszej klatce. Z choinki się nie urwałem, nie czepiam się z nudów, braku wrażeń i atrakcji między sąsiedzkich, tylko chciałbym się wyspać bez pobudki w nocy, bo łupie w ścianie z częstotliwością tam tama, w częstotliwości niskich dźwięków i nie chodzi o ich głośność, tylko wibracje czy jak tam zwał a w nocy tym bardziej przy ciszy ogólnej jest to niemożebnie upierdliwe ..... tyle mojego The end.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Możesz zmieniać swoje posty Możesz usuwać swoje posty Możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.